Co kilka tygodni, na dużych portalach internetowych pojawiają się groźnie brzmiące nagłówki, za pomocą których, autorzy alarmują: “SPRZEDAJESZ W INTERNECIE? FISKUS CIĘ DOPADNIE”. Wokół tego tematu pojawiło się jednak wiele niedopowiedzeń i mitów, dlatego postanowiliśmy trochę lepiej przyjrzeć się dyrektywie DAC 7 oraz polskim przepisom z nią związanych. Czy portale ogłoszeniowe będą musiały zgłaszać sprzedawców do skarbówki?
Kto wprowadził dyrektywę DAC 7?
Dyrektywa DAC 7, oznaczona numerem 2021/514 została wydana przez Radę Unii Europejskiej w marcu 2021 roku. Warto przy tym zaznaczyć, że jest to nowelizacja znacznie starszych przepisów, która jedynie zaostrza pewne wymagania, ale nie rewolucjonizuje systemu podatkowego w Europie. Jak łatwo się domyślić, polski parlament musi teraz dostosować nasze prawo do odgórnych norm.
Warto przy tym zaznaczyć, że na ten moment (artykuł powstaje w dniu 11.11.2023), przepisy wprowadzane przez DAC 7 nie obowiązują na terenie naszego kraju. Choć już kilka miesięcy temu pojawiły się informacje na ten temat powstawania projektu stosownej ustawy, póki co, sejm niczego takiego nie uchwalił. Według Kancelarii Premiera, akt ma być uchwalony jeszcze w tym roku.
Czego dotyczy DAC 7?
Zakres działania dyrektywy jest bardzo szeroki, a same regulacje dają organom podatkowym bardzo duże możliwości działania. Projekt zakłada między innymi:
- Obowiązek udostępniania wszystkich niezbędnych z punktu widzenia prowadzenia postępowania podatkowego informacji;
- Obowiązek informowania organów podatkowych na temat każdego sprzedawcy, który w poprzednim roku podatkowym dokonał transakcji o łącznej wartości przekraczającej 2000 euro lub dokonał ich więcej niż 30;
Zaznaczmy, że transakcje mogą obejmować zarówno sprzedać dóbr ruchomych, jak na przykład urządzenia elektroniczne, jak i najem środków transportu, najem nieruchomości oraz usługi świadczone osobiście, których rezerwacja odbywa się przez Internet.
Co DAC 7 oznacza w praktyce?
Dyrektywa uderza przede wszystkim w osoby, które prowadzą sprzedaż internetową za pośrednictwem popularnych platform, takich jak OLX i Vinted. Obowiązek raportowania 30 transakcji lub tych, która łączna wartość przekracza 2000 euro sugeruje, że przepisy mają wymusić ściślejszy nadzór nad osobami prowadzącymi działalność nierejestrowaną.
Jeśli podejmujesz pierwsze kroki w dziedzinie zawodowego handlu internetowego, koniecznie śledź aktualną sytuację dotyczącą statusu dyrektywy DAC 7. Warto również pamiętać, że przekroczenie wspomnianego limitu nie sprawi, że przyjdzie Ci zapłacić podatek – po prostu urząd skarbowy być może przyjrzy Ci się nieco dokładniej.
Kiedy trzeba zapłacić podatek od sprzedaży w Internecie?
Pamiętaj, o następujących przepisach:
- art. 10 ust. 1 pkt 8 lit. d ustawy o PIT: jeśli sprzedajesz rzeczy ruchome (np. ubrania), które masz mniej niż pół roku od ostatniego dnia miesiąca w którym nabyłeś dane dobro, od ewentualnego zysku musisz odprowadzić podatek dochodowy;
- art. 3 ustawy Prawo przedsiębiorców: działalność gospodarcza to zorganizowania działalność zarobkowa wykonywana we własnym imieniu i w sposób ciągły – jeśli sprzedajesz w internecie po to, aby odnieść zyski, robisz to regularnie, urząd skarbowy może uznać taki proceder za prowadzenie działalności gospodarczej;
- art. 9 pkt 6 ustawy o PCC: jeśli kupujesz przedmioty używane o wartości powyżej 1000 złotych, nie zapomnij o zapłaceniu podatku PCC.
Dla pewności, zaznaczmy jeszcze raz: sprzedając ubrania, starą elektronikę i inne przedmioty codziennego użytku lub o charakterze kolekcjonerskim, nie musisz się niczym martwić. Przepisy wprowadzono przede wszystkim po to, aby walczyć z osobami, które prowadzą działalność gospodarczą w sposób niezgodny z prawem.
Przekroczyłem limit 30 transakcji lub 2000 euro na Vinted albo OLX. Co teraz?
Takie pytanie mogło postawić sobie całkiem sporo osób i mamy dla nich jedną, uniwersalną odpowiedź – idź do doradcy podatkowego. Bez głębokiej analizy stanu faktycznego, udzielanie wskazówek w zakresie strategii postępowania jest po prostu obarczone dużym ryzykiem błędu.
Jeśli działasz na niewielką skalę, istnieje szansa, że urząd skarbowy może się Tobą w ogóle nie zainteresować. Choć jest to optymistyczne myślenie, warto podejść do tego zagadnienia na chłodno – administracja skarbowa nie zacieśniałaby systemu kontroli, gdyby wykrywalność naruszeń prawa była wysoka.
Jeśli jednak boisz się ryzyka (co jest całkiem rozsądną postawą), warto rozważyć złożenie tak zwanego czynnego żalu. W praktyce, jest to procedura przyznania się do winy oraz samodzielne uregulowanie zaległych należności. Choć czynny żal jest dotkliwy pod kątem finansowym, pozwoli Ci na uniknięcie kary i dalszych problemów.
